- autor: naczelny, 2010-10-25 13:11
-
Piłkarze Polonii-Unii Widzów po raz kolejny nie potrafili wykorzystać atutu własnego boiska i tylko zremisowali bezbramkowo z Błękitnymi. Największym strapieniem podopiecznych S. Rorata w sobotnim spotkaniu był brak dokładności w poczynaniach ofensywnych, w wyniku czego nielicznie zgromadzeni kibice ujrzeli bezbarwne "widowisko" z nielicznymi sytuacjami podbramkowymi.
Gospodarze od pierwszych minut starali się zdominować głęboko cofniętych i nastawionych na grę z kontry gości z Libidzy, jednak spora ilość nie dokładnych podań i miejscami brak pomysłu na ostatnie podanie nie pozwalało na stworzenie wielu sytuacje do zdobycia bramki. Najdogodniejszą (i chyba jedyną w pierwszej połowie) szansę na zdobycie bramki Poloniści mieli w ok. 20 minucie. W polu karnym przy piłce utrzymał się M. Kuźnicki, który wycofuje piłkę na ok. 16 metr do nabiegającego M. Jędrzejczyka, którego uderzenie intuicyjnie broni bramkarz Błękitnych. Błękitni w dużej mierze uzależniają swoją grę od dalekich podań na swoich napastników, które skrupulatnie przecina blok defensywny Polonii-Unii. W 33 minucie zagotowało się na trybunach. Kolejne dalekie podanie do napastników Błękitnych, do piłki na 11 metr wychodzi M. Klekot, ten jednak źle oblicza lot piłki i zostaje uprzedzony przez jednego z napastników z Libidzy, który głową podbija piłkę nad bramkarzem, jednak ta mija w nie wielkiej odległości bramkę.
Po zmianie stron nadal można było zobaczyć nie liczną przewagę gospodarzy. Doskonałą okazję w ok. 60 minucie miał D. Kasperczyk, który mając piłkę w polu karnym i przed sobą tylko bramkarza, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później, do wrzuconej piłki z pod linii bocznej boiska najwyżej wyskakuje M. Jędrzejczyk, jednak piłka uderzona głową przelatuje wysoko nad poprzeczką. Z upływającym czasem spotkanie zaczyna się wyrównywać i do swoich sytuacji dochodzą także goście. W końcówce spotkania dobrym wyszkoleniem technicznym wykazuje się jeden z napastników gości, który ładnie mija 3 zawodników gospopodarzy i kończy akcję precyzyjnym strzałem, który z nie małymi problemami wyłapuje M. Klekot.
Polonia-Unia grała ambitnie, ale jej piłkarze im bliżej bramki rywala, grali coraz bardziej nerwowo, a sporo akcji kończyło się niedokładnymi zagraniami, co wielokrotnie irytowało kibiców. Piłkarze Polonii-Unii po 11. spotkaniach mają strzelonych tylko 13 bramek, co klasyfikuje ich jako najsłabszy atak w lidze.
jak się nie potrafi celnie podać piłki do partnera stojącego 5-10m dalej to o czym tu mówić,mają padać bramki?w obronie panika-piłke jak już któryś przejmie to kopie byle wyżej i dalej,pomocnicy nie maja pojęcia o rozegraniu akcji tracąc proste piłki,a napastnicy biegają jak zagubione owce od obrońcy do obrońcy-smiali sie z Lgoty ze kopała pilke do przodu a noż cos wpadnie teraz robia to samo.
